Chyba się zakochałam w twej urodzie. 756 likes. Możecie wysyłać swoje zdjęcia. e-mail : chybasiezakochalamwtwejurodzie@wp.pl Chcesz zobaczyć słowa od Tłumaczenia w kontekście hasła "w żonatym facecie" z polskiego na angielski od Reverso Context: Kocham się w żonatym facecie i oboje udajemy, że wszystko w porządku. Reverso Context oferă traducere în context din poloneză în engleză pentru "potem zakochałam się w tobie", cu exemple: Ale potem zakochałam się w tobie. Traduzioni in contesto per "żonatym mężczyźnie" in polacco-italiano da Reverso Context: Kiedyś byłam zakochana w żonatym mężczyźnie. Tłumaczenia w kontekście hasła "że zakochałam się właśnie w tobie" z polskiego na angielski od Reverso Context: Czuję się naprawdę źle, z tym, że zakochałam się właśnie w tobie. Translations in context of "żonatym nie" in Polish-English from Reverso Context: Bycie żonatym nie oznacza, że przestaje się patrzeć na kobiety. Ta historia zaczyna się dobrze, ale czy to się dobrze, czy nie, naprawdę nie wiem. Ta historia dotyczy mojej zemsty na żonatym mężczyznie. Mężczyzna - kochałem szaleńczo, drogo i chciałem żyć z całego życia - zmieniłem mnie na zawsze. Moja historia jest historią samotnej dziewczyny zakochującej się w żonatym mężczyznie. Tłumaczenia w kontekście hasła "zakochałam się w twoim" z polskiego na angielski od Reverso Context: A potem zakochałam się w twoim tacie. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Translations in context of "że zakochałam się w kimś" in Polish-English from Reverso Context: Nie możesz zdzierżyć faktu, że jestem szczęśliwa bez ciebie, że zakochałam się w kimś innym. Tłumaczenia w kontekście hasła "niemu zakochałam się w" z polskiego na angielski od Reverso Context: Dzięki niemu zakochałam się w nauce. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate DlzPufJ. zapytał(a) o 13:59 Co mogę zrobic gdy zakochałam się w żonatym mężczyźnie? Znamy się pół roku. Na początku to były tylko czysto kumpelskie relacje...od niedawna zaczełam czuc do niego coś więcej. Wydaje mi się, że on również, tylko że ma żonę i syna;/ Jak go kiedyś spytałam wprost czy kocha żonę, odpowiedział: nie wiem co teraz :( jestem w kropce. Z jednej strony mnie adoruje, z drugiej takie deklaracje co do żony. Nie mogę miec pewności jak jest naprawdę, a mam już dość takiej huśtawki !Zaczął się do mnie odnosic : kotku, kochanie, skarbie, nic za tym nie idzie... nie wiem na czym stoję. Nie chcę nikogo krzywdzic ... jest mi tak źle;(A! jest ode mnie 19 lat starszy, nie sądzę żeby to miało znaczenie ale myślę, że warto o tym wspomniec, jako że to już nie jest gówniarz i chyba nie bawił by się moimi uczuciami. Zresztą sam twierdzi że ma do mnie szacunek i nie żartuje sobie ze mnie. :( Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-10-24 16:14:38 Odpowiedzi nieinie1 odpowiedział(a) o 14:01 wyobraź sobie co musiałaby czuć jego żona była z nim tyle lat ,mają dziecko ,a on zostawi ją dla młodszej Rób to ,co jest zgodne z twoim sumieniem :) ktoś napisał że to fałszywa historia... no fajnie... jestem aż tak beznadziejnej sytuacji że ludzie nie wierzą że to może byc prawdą? nie rozumiemOn ma 38 latJezuuu jak łatwo powiedziec rób to co zgodne z Twoim sumieniem. Tak ,miałam wyrzuty, ale teraz tak bardzo chcę byc z Nim, że mam to wszystko gdzieś. Kocham Go. Byc może jestem złym człowiekiem skoro chcę odbic faceta innej kobiecie, rozbic rodzinę, ale to jest we mnie bardzo silne :( blocked odpowiedział(a) o 14:00 ♥ Kika ♥ odpowiedział(a) o 14:05 wiek nie gra roli a Ty ile masz lat ? ale obacz co żona bd czuła ... musisz tez pomyśleć , romanse czasem się udają a czasem nie ... stary ? Bez przesady! poza tym może te liczby tak na ludzi działają, ale naprawdę super się dogadujemy, mamy podobne poglądy na wiele tematów. Owszem, widzę także Jego wady, ale są to takie cechy które jestem w stanie zaakceptowac. J. CZ. odpowiedział(a) o 15:46 Wszystko fajnie tylko najpierw niech jego żona wyciągnie nogi. OlaWo99 odpowiedział(a) o 14:00 19 lat różnicy?! O boshe! Wyskakuj z tego pociągu! Uważasz, że ktoś się myli? lub zapytał(a) o 11:44 Zakochałam się w żonatym mężczyźnie od 8 msc spotykam się z takim fajnym chłopakiem i wgl okazało się że on ma żone i dziecko ... a ja się zakochałam i nie wiem co teraz zrobić... cieżko tak skończyć tą znajomość dodam że jest ode mnie starszy o 12 lat i to był szaalony "związek" Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2015-04-30 11:49:07 Odpowiedzi ilcia576 odpowiedział(a) o 11:50 A wiedziałaś o tym wcześniej że ma żonę i dziecko ? Jeśli nie to Cię oszukał i od takich lepiej jak najdalej. A najlepiej będzie jak powiesz mu co do niego czujesz. widać że to jakiś babiarz ma zonę i dziecko a spotyka się jeszcze z Tobą no pięknie. Hej. Widocznie koles jest po prostu du pk iem mając rodzine spotyka się z Tobą zapewne to jedynie przelotna sytuacja.. niedlugo i Ciebie kopnie.. bo On przeciez ma rodzine (tak sie bedzie tlumaczyl) jesli jednak cos miedzy Wami sie ulozy to Ciebie potraktuje jak zonę i tyle. Najlepiej nie wdawaj sie z Nim w zadne relacje. Darku22 odpowiedział(a) o 12:23 Wykorzystał Ciebie i swoja rodzine, po prostu się wami zabawił, zostaw go jak najszybciej Ćandi odpowiedział(a) o 20:28 Oszukał ciebie. Według mnie traktuję ciebie jako przygodę. Nawet pewnie nie ma zamiaru się rozwieść. Powinnaś zakończyć tą znajomość. Nie był fair wobec ciebie. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub fot. Adobe Stock Mama zawsze mnie przestrzegała, bym nie wiązała się z żonatym mężczyzną. Twierdziła, że oni nigdy nie odchodzą od żon, bo jest im w domu po prostu wygodnie. A gadanie, że „między nimi się nie układa, że ona go nie rozumie i już są w trakcie rozstania” – to, cóż, tylko gadanie. Nigdy więc nie patrzyłam na żonatych jak na ewentualnych partnerów. I dlatego naprawdę nie rozumiem, jakim cudem zakochałam się w Jerzym. Jestem pielęgniarką. Jerzego poznałam, kiedy był pacjentem na oddziale ortopedycznym, na którym byłam siostrą oddziałową. Miał złamaną nogę w dwóch miejscach. I jak lekarz z anegdot, był okropnym pacjentem. Wszystko wiedział lepiej, nikogo się nie słuchał, i rządził się, jakby był udzielnym księciem. A że był kolegą ordynatora, inni lekarze kładli uszy po sobie. Ja jednak nie bałam się ani ordynatora, ani tym bardziej pacjenta. Kiedy go przywieźli, akurat byłam na urlopie. Wróciłam po trzech dniach i kiedy zorientowałam się w sytuacji, ustaliłam zasady. – Dość tej samowolki – powiedziałam, patrząc groźnie na mężczyznę leżącego na łóżku. – Od tej chwili żadna pielęgniarka ani salowy nie będą latać na posługi do kantyny. Ani przylatywać na każde żądanie. Jeśli potrzebuje pan towarzystwa, na pięcioosobowej sali jest jedno wolne łóżko. – Nie, dziękuję – powiedział i coś chciał dodać, ale nie dopuściłam go do głosu. – I tak pana tam przeniosę, jeśli nie zacznie się przyzwoicie zachowywać. Nie przeszkadzać, brać leki i słuchać się lekarzy. A jak chce pan specjalnego traktowania, proszę przenieść się do prywatnego szpitala. Tam, jak pan zapłaci, pielęgniarki zatańczą panu przy rurze. Tak się zastanawiam, czy właśnie nie to zdanie było przyczyną tego wszystkiego, co wydarzyło się później. Bo kiedy to powiedziałam, na twarzy mężczyzny pojawił się dziwny uśmiech. Oczy mu błysnęły, zmierzył mnie wzrokiem i powiedział: – Taniec przy rurze w pani wykonaniu chętnie bym obejrzał. Bez dwóch zdań. W podobnej sytuacji byłam wielokrotnie, bo jestem podobno bardzo atrakcyjną kobietą. Więc faceci – w tym i lekarze ze szpitala – często mnie podrywali. Zazwyczaj gasiłam takiego natychmiast. Ale w tamtym momencie pod wpływem wzroku doktora N. poczułam, jak ogarnia mnie żar. Straciłam wątek. Zrobiłam więc zimną, odpychającą minę (którą jako młoda dziewczyna godzinami ćwiczyłam przed lustrem) i wyszłam. I tak to się zaczęło. Oczywiście szybko się dowiedziałam, że nie jest kawalerem – jego żona tego dnia przyszła w odwiedziny – więc starałam się nie patrzeć na niego jak na mężczyznę. Niestety, nie dało się. Był dość przystojny, ale nie w urodzie ciała tkwił jego największy magnes. Uśmiech, głos, błysk oka, to, co mówił… to na mnie działało. Kiedy miesiąc po wyjściu do domu wpadł do szpitala i złożył propozycję pracy w jego przychodni (był współwłaścicielem z trzema innymi lekarzami), powinnam była odmówić. Ale okazało się, że jestem słaba. Bywałam wcześniej na randkach – w końcu miałam już trzydzieści dwa lata – ale jakoś nikt nie sprawił, bym zaczęła o nim myśleć. Tęsknić. Pragnąć go. A wszystko to czułam do doktora N., mimo że nie byliśmy na ani jednej randce. I mimo że był żonaty. Tak, powinnam była odmówić, przerwać to osuwanie się po równi pochyłej, ale nie miałam sił. Dwa miesiące po moim przejściu do pracy do jego przychodni zostaliśmy kochankami. Kochaliśmy się w godzinach pracy w jego gabinecie. W pustej salce do badań. Czasami wpadał do mnie do domu na szybki numerek – i pędził do pacjenta czy do domu. Po kilku miesiącach ten układ zaczął mnie uwierać. Chciałam więcej. Chciałam być dla niego jedyna. Chciałam zostać jego żoną i urodzić mu dziecko. Kochałam go. A pewnego dnia, kiedy traciłam już nadzieję, on wyznał mi swoją miłość. Powiedział to, gdy w drugą rocznicę naszego „związku” oznajmiłam, że odchodzę. Że zmienię pracę i już nigdy się nie zobaczymy, bo ja tak dłużej nie mogę. Z twarzy Jurka zniknął uśmiech. – Nie możesz tego zrobić. Kocham cię. Nie dam rady bez ciebie. Tylko przy tobie czuję się szczęśliwy. Patrzył gorącymi oczyma i miałam wrażenie, że… och, nie wiem. Siedzieliśmy w moim mieszkaniu, przy stole, na którym paliły się świece. Zrobiłam kolację, on przyniósł wino. Żonie powiedział, że wróci późno ze spotkania z przyjaciółmi. – Nie rozumiem – powiedziałam, czując, jak wszystko we mnie topnieje na to wyznanie. – Jeśli tak jest, to dlaczego nie odejdziesz od niej do mnie? I wtedy, pieszcząc palcami moją rękę, opowiedział mi o swoim małżeństwie. Byli po ślubie już dwadzieścia dwa lata. Ona była zimną wydrą, która go nie rozumiała. Która nie lubiła seksu, czułości i dotyków. Byli ze sobą tylko ze względu na syna. – Wpadliśmy, kiedy byłem na drugim roku studiów. Musieliśmy się pobrać. Ale chyba nigdy jej nie kochałem. Myślałem, że tak, ale teraz, kiedy wiem, co czuję do ciebie, to jestem pewny, że nigdy jej nie kochałem. Poczekajmy jeszcze. Mój syn za rok skończy studia, wtedy będę wolny. Dałam mu ten rok. I wtedy okazało się, że ta zimna suka, jego żona, jest jedną ze współwłaścicieli przychodni i w dużej mierze ją finansuje. – Nie mogę powiedzieć jej, że odchodzę, bo ona zniszczy nas. Przychodnię, moich kolegów i pracowników. Musimy być odpowiedzialni – tłumaczył mi, kiedy skończyliśmy uprawiać seks w jego gabinecie, a ja spytałam, co z naszą umową. Jego syn skończył studia trzy miesiące wcześniej. – Gdyby jej nie było… – przyciągnął mnie do siebie – gdyby jakimś cudem zniknęła, wreszcie bylibyśmy razem, oficjalnie. Jego słowa zapadły mi w duszę. Myślałam o nich jakimś sposobem zniknęła… Miałam już trzydzieści pięć lat. Kochałam i chciałam mieć normalne małżeństwo, normalną rodzinę. Dziecko. Na przeszkodzie mojemu – i mojego ukochanego – szczęściu stała jedna kobieta. Ale cóż mogłam na to poradzić? I wtedy – jakieś dwa miesiące później – Jerzy powiedział mi, że może przyjść do mnie i zanocować (święto!), bo jego żona spędzi noc w szpitalu po zabiegu prostowania przegród nosowych. – Jest na sali dwadzieścia pięć – powiedział mimochodem – całkiem sama, załatwiłem to z ordynatorem. Nikt nie będzie jej przeszkadzał. Przyjdę do ciebie po dwudziestej drugiej. To będzie gorąca noc, prawda, kocie? – zamruczał i dał mi buziaka. W głowie mi huczało. Czułam się jak za jakąś szybą, oderwana od świata. Zahipnotyzowana jedna myślą: to jest okazja. Więcej może się nie powtórzyć. Znałam ten szpital. Wiedziałam, jak wszystko działa, jak ludzie pracują, kto na co zwraca uwagę. Nie było trudne wślizgnąć się na oddział. Nikt nie widział, jak weszłam do pokoju, gdzie po operacji, pod kroplówką leżała żona Jerzego. Miała opatrunki na twarzy, spała. Podeszłam do łóżka, odłączyłam od jej wenflonu kroplówkę i strzykawką wpuściłam do żyły powietrze. 150 mililitrów. Po czym znów podłączyłam kroplówkę. I wyszłam z pokoju. Nikt mnie nie zauważył. Żona Jerzego zmarła kilkanaście minut później z powodu niewydolności krążenia. Tylko ja wiedziałam, że powodem był zator powietrzny. Znaleziono ja martwą dopiero o szóstej rano, gdy przyszła do niej pielęgniarka z termometrem. Oczywiście musiał minąć rok, czas żałoby, żebyśmy mogli spokojnie oznajmić ludziom, że zaczynamy razem nowe życie. Z niecierpliwością czekałam na ten dzień. Zwłaszcza że Jerzy stwierdził, że musimy być teraz bardzo ostrożni, więc lepiej nie kontaktować się po pracy. Tłumaczyłam sobie, że tak trzeba, dla naszego bezpieczeństwa. Ale dziewięć miesięcy po tym, jak zabiłam żonę Jurka, dowiedziałam się, że w sobotę odbyło się przyjęcie zaręczynowe Jerzego i córki starszego wspólnika, doktora W. Przez chwilę nie rozumiałam, co mówi do mnie recepcjonistka, która zbierała pieniądze na kwiaty dla szefa. Potem poszłam do toalety i wyrzygałam z siebie serce. Nie byłam w stanie patrzeć na Jerzego. Skonfrontować się z nim. Złożyłam wymówienie – podpisał je i nawet nie próbował ze mną rozmawiać. To nawet nie było zerwanie. Po prostu… jakby między nami nic nigdy nie było. I być może to właśnie zabolało mnie najbardziej. Przypomniałam sobie, że jestem przecież silną kobietą, która nigdy nikomu nie pozwalała dmuchać sobie w kaszę. Której bali się lekarze i podwładne. A on zrobił ze mnie miękką kluchę podatną na zranienia i łzy. Musiałam odzyskać samą siebie I pewnego dnia dorwałam go, jak szedł ze swoją narzeczoną ulicą. Był wieczór, cicho i pusto. A ja miałam samochód. Potem dowiedziałam się, że zmarł w szpitalu dwie godziny po wypadku. Ona miała jedynie silne stłuczenia. Ale była w szoku i nie zapamiętała mama miała rację, gdy ostrzegała mnie przed żonatymi. Problem w tym, że gdy budzi się serce, człowiek przestaje myśleć i wierzy, że w jego przypadku bajka skończy się szczęśliwie. Więcej prawdziwych historii:„Mój mąż w wypadku stracił nogi, pół twarzy i dłoń. Wszyscy mówią, że powinnam go wysłać do hospicjum, ale ja go kocham”„Związałam się z mężem zmarłej przyjaciółki. Podobno nie robimy nic złego, więc dlaczego mam takie wyrzuty sumienia?”„Pół roku po ślubie straciłam władzę w nogach. Mąż ode mnie odszedł, bo stwierdził, że nie pisał się na życie z kaleką” zapytał(a) o 19:42 Zakochałam się w facecie który, ma dziewczynę, co robić? Wiec tak pierwszy raz się z nim spotkałam w niedziele to jest kolega brata nie rozmawalismy prawie wziol od mojego brata moj numer telefonu i powiedzial jak ja poszlam zaplacic za paliwo ze mu sie bardzo podobam i jestem lepsza od jego dziewczyny. W poniedzialek napisal ze chce si ze mna spotkac bardzo pilnie no i przytulalismy sie itp bylo super zakochalam sie w nim powiedzial mi tez na tym spotkaniu ze zerwal z dziewczyna bo ma juz dosc ucieszylam sie. We wtorek pisalam do niego esa odp mi ze nie moze pisac wieczorem na gg napisal mi ze sie pogodzil z dziewczyna i tak naprawde ja kocha, W srode chcialam sie z nim spotkac i mu wszystko powiedziec spotkalismy sie powiedzial ze znowu ma problemy ze swoja dziewczyna ze jestem bardzo fajna dziewczyna i ze baordzo mu sie podobam powiedzialam mu ze sie w nim zabujałam a on mi odpowiedzial ze na moim miejscu bym sie postarał zebyś mnie zdobyla. Potem jak pojechal napisalam mu smsze cos to niego czuje ze go chyba kocham on mi odp zaskoczylas mnie ale chyba nie zmienie dziewczyny bo ja bardzo kocham jestesmy razem 7 msc powiedzial mi ze nie jest odpowiednim facetem dla mnie zapytalam sie dlaczego odp ze za stary a on ma dziewczyne w moim wieku, ze predzej czy pozniej chcial by z dziewczyna to zrobic a ja jestem za mloda i musze sie szanowac? Dzis mi napisal ze i tak by mi sie jego nie udalo poderwac bo on jest zapatrzony w jedna dziewczyne ale tez powiedzial ze chce mnie poznac blizej bo fajna dziewczyne jestem. Potem mi napisal zebym do niego nie pisala do jedzie do swojej girl i zeby nie wiedziala ze on napisze wieczorem. Co robic gubie sie w tym wszystkim :((((ja mam 16 lat on 19 :(((? co robic pomozcie prosze.? :S Ja sie w nim zakochalam ;S nigdy wczesniej nie mialam chłopaka na powaznie ale on :SSSs chce z nim byc :(( ale on kocha inna =.= Odpowiedzi kleo xD odpowiedział(a) o 19:47 Moim zdaniem koleś nie jest poważny..Ja bym sobie takim nie zawracała głowy..Najpierw Cię przytula itp..A następnego dnia pisze,że jest zakochany w tej dziewczynie i ,że nie chce z nią zrywać..Ja bym mu kazała się cóż.. "MIŁOŚĆ JEST ŚLEPA"..Przejrzyj na oczy..I daj sobie z tym kolesiem spokój.! Też się w tym pogubiłam ... x dHeh C:Nie wiem, szczerzeeeeeee . Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub