jak się kocha i chce to się uda zmienić skoro widzisz juz tego efekty to super, czyli jestes juz na dobrej drodze i oby tak dalej. 10 Odpowiedź przez Aneczka 2009-08-20 20:34:21 Aneczka
Po wybraniu języka kliknij “ Zapisz “. Po wybraniu języka Facebooka, możesz również zmienić ustawienie tłumaczeń postów oraz komentarzy. Aby to zrobić kliknij w trzeciej rubryce na słowo “ Edytuj ” i wybierz preferowany przez Ciebie język tłumaczeń. Sprawdzi się to w sytuacjach kiedy język platformy ustawiliśmy na taki
Jak zmienić go, na lepszy? I. (?) wyrzuć najpierw belkę ze swojego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata? Aby móc zmieniać otaczający nas świat, musimy zacząc od samych siebie. Każdy, bowiem młody człowiek może zmieniać świat. Od niego samego zależy, jaki będzie tego skutek.
Tak mi się zdaje, że najlepszą “lekcją” dla etatowców i innych wszystkowiedzących, jest zmienić siebie. Przedstawiać oczywiście świat pozytywnie – możliwości, dawać pomysły, wspierać idee. Nasze efekty dopiero “zadziwią”! Do następnego artykułu. Marek Bernaciak 3 marca 2014 w 18:29 - Odpowiedz.
Pomaga ludziom zmienić życie na lepsze. Pulaski Association of Business and Professional Men po raz 56. wybrała Człowieka Roku. Ten zaszczytny tytuł zostanie nadany 12 maja Pawłowi Gruchaczowi – Polakowi, który zmienił oblicze nowojorskich azbestowych związków zawodowych.
Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie, mówią. Tylko to często walka Don Kichota z wiatrakami. Środki niewspółmierne do obranych celów. Nieuzasadnione cierpienie. Groteska bohaterstwa. A przecież na koniec dnia liczy się skuteczność. Zatem, jak zmieniać świat? Za pierwszym stoikiem RP Piotrem Stankiewiczem powiem: chcesz zmieniać świat? ZACZNIJ OD ŚWIATA! Zanim jednak
Krok 4: Jeżeli potrzebujesz nowych środków, poinformuj o tym specjalistę, który może dla Ciebie podwyższyć kwotę kredytu. Krok 5: Nie zapomnij zapytać o dodatkowe koszty. Wniosek o przeniesienie kredytu hipotecznego możesz złożyć telefonicznie, online lub osobiście w placówce bankowej - miejscu spotkań.
Źródło czerpie z najnowszych odkryć w neuronauce, żeby pomóc ci odblokować moc tej niesamowitej i złożonej rzeczy, jaką jest mózg. Wizualizując swoje intencje, rozumiejąc, jak osiągnąć wszystko, czego naprawdę pragniesz, i uświadamiając sobie ścieżki umysłu, zyskujesz zdolność do życia w pełni. Sekret nie kryje się w
Najniższa cena z 30 dni: 39,90 zł. Książka Jak zmienić złe dni na lepsze - dr Julie Smith już za 44,90zł i wysyłką od 0zł.
Kobieta chce zmienić mężczyznę, więc go goni, on czuje się wtedy potrzebny, kochany, chciany. Prawdopodobnie on także szukał właśnie takiej kobiety. Warto zdawać sobie sprawę, że
AVf5wrQ. Jeżeli chcesz odmienić swój los musisz zacząć działać Największe prawdy życiowe wskazują, że gdy chcemy odmienić swój los najgorszym wyborem jest czekanie. Wszelkie zmiany na lepsze wymagają bowiem działania. Dowiedz się co zrobić, by całkowicie polepszyć swoje życie w okresie nie dłuższym niż jeden rok. Zatem jak zmienić swoje życie na lepsze? Droga do sukcesu rzadko jest prosta. Każdy, kto osiągnął go w jakiejkolwiek dziedzinie, przyzna, że nie była to łatwa podróż. Przeszkody, ślepe uliczki, rozczarowania, złe decyzje oraz porażki (wszystko to razem wzięte określa się czasem jako zły los) to najczęściej odskocznie, które pozwalają budować ścieżkę do sukcesu. Jak zmienić swoje życie Większość ludzi, którzy osiągnęli sukces i nie narzekają na swój los, po drodze miała okazję sięgnąć dna. Owo doświadczenie dostarczyło im jednak motywacji, której potrzebowali, aby dokonać gruntownych zmian w swoim życiu i popchnęło ich do sukcesu. Liczni specjaliści od budowania właściwych postaw życiowych i osiągnięć, mówią, że „niepowodzenie jest podstawą do zmian.” Jeśli obudzisz się któregoś dnia, zdając sobie sprawę, iż twoje obecne życie nie jest tym, czego pragniesz, nie czuj się winny. Zaakceptuj punkt, w którym się teraz znajdujesz i – co jeszcze ważniejsze – dopuść do siebie poczucie odpowiedzialności za zmianę, podążanie w stronę punktu, w którym masz się znaleźć. Pamiętaj, że los nigdy nie sprzyja ludziom biernym. Nie zmienisz swojego życia w jeden dzień, z całą pewnością możesz jednak zmienić kierunek, w którym ono zmierza. Oto 12 czynności, jakie możesz zacząć robić już w tej chwili, aby dokonać w swoim życiu zmiany i wrócić na właściwy tor, wiedzie do sukcesu: 1. Czytaj codziennie Jeżeli chcesz odmienić swój los i polepszyć jakość swojego życia, musisz zacząć podejmować lepsze decyzje. Aby nabyć taką zdolność, należy zaopatrzyć się w zapas nowych idei oraz informacji. Wyrób sobie codzienny nawyk czytania co najmniej 10 stron wartościowych informacji. W tym tempie w ciągu miesiąca będziesz w stanie przeczytać przynajmniej jedną książkę, co daje 12 książek w ciągu roku. Jeżeli chcesz pozytywnie wpłynąć na swój los nie czytaj powieści. W większości przypadków są one nastawione na dostarczanie rozrywki, lecz nie zwiększają kompetencji. Musisz zdobyć rozeznanie w działach nie-rozrywkowych: które z nich są bezpośrednio związane z obszarami życia, w jakich chcesz dokonać postępów? Przykłady pożytecznych kategorii to: zdrowie, finanse, przedsiębiorczość, relacje międzyludzkie, biznes, samopomoc, duchowość, produktywność, sukces oraz inspirujące biografie. Wiedza oraz idee, których dostarczą ci owe typy literatury, niewątpliwie pomogą ci iść drogą sukcesu. 2. Zapisuj swoje cele Najwięksi ludzie sukcesu na świecie niewątpliwie wyznaczają sobie cele. Są one punktami odniesienia, wedle których mierzą oni swoje rezultaty. Ludzie, którzy nie stawiają sobie celów, często błądzą, podążając w nieznanym kierunku i narażeni są na nieciekawy los. Są jak chomik w kołowrotku: poruszają się, lecz prowadzi to donikąd. Życiowa zmiana powinna rozpocząć się od ustalenia, co dokładnie chcesz osiągnąć, a następnie stworzenia strategii, która to umożliwi. Przyporządkuj każdemu z celów ostateczny termin realizacji i określ, jakich zasobów będziesz potrzebował, a także jakie działania będziesz musiał podjąć, aby go osiągnąć. Czytaj tę listę każdego dnia po przebudzeniu i przed zaśnięciem, aby mieć pewność, że twój umysł pozostaje skoncentrowany na zaplanowanych zadaniach. 3. Zakończ relacje z ludźmi, którzy cię hamują Być może istnieją w twoim życiu osoby, co do których byłoby lepiej, gdybyś z nimi nie spędzał czasu. Nie każdy reprezentuje sobą postawę czy zwyczaje, które sprzyjają osiąganiu sukcesów, a co gorsza, szkodliwe nawyki są zaraźliwe. Wspomniane osoby przypuszczalnie będą ciągnąć cię w dół, gdy tylko zobaczą, że próbujesz wspiąć się wyżej. Tacy ludzie mogą znajdować wśród twoich przyjaciół, współpracowników, czy nawet członków rodziny. Gwałtowne zrywanie stosunków nie zawsze jest dobrym pomysłem (takie postępowanie przeważnie prowadzi do powstawania uraz). Żeby właściwie odmienić swój los niektóre relacje należy przerywać delikatnie, stopniowo ograniczając czas spędzany z osobami, których chcesz się pozbyć ze swojego otoczenia. Czas, który normalnie byś im poświęcił, przeznacz na budowanie nowych relacji z pozytywnymi osobami, które będą cię wspierać i zachęcać do działania. Czytaj dalej
Raz na kilka lat każdy człowiek potrzebuje choćby małej zmiany, która odbuduje jego poczucie własnej wartości i poprawi samopoczucie. Niektórzy pragną zmiany, ponieważ jest im w życiu bardzo źle: nie mają pracy albo mało zarabiają, są w toksycznych związkach lub nie radzą sobie z relacjami w rodzinie, mają kłopoty zdrowotne albo nie akceptują swojego wyglądu i ciała, i w końcu: czują się niepotrzebni, słabi, głupi i mało wartościowi. Zmiany mogą być drobne, ledwo zauważalne albo wielkie, związane z całkowitą metamorfozą egzystencji. Każda zmiana wnosi coś nowego do rzeczywistości, ale nie zawsze będzie ona pozytywna. Przy większych zmianach dobrze jest wyobrazić sobie, jakie będą ich skutki – zarówno dla nas, jak i naszych najbliższych. Mniejsze modyfikacje życia mogą uświadomić nam, jak bardzo jesteśmy uzależnione od przyzwyczajeń i nawyków – a warto przecież od czasu do czasu je zmieniać. Nawyki, nawet te drobne, blokują rozwój i sprawiają, że nasz tryb życia automatyzuje się, a my stajemy się bezmyślne i coraz mniej uważne. 1. Co mogę zmienić w życiu? 2. Jaka zmiana w życiu będzie najlepsza? 3. Jak przeprowadzić zmiany? 4. Czy każda zmiana w życiu jest dobra? 5. Zmiany a odpowiedzialność 6. Dlaczego niektóre zmiany nie wychodzą? 7. Chcemy przeprowadzić je zbyt szybko 8. Nie przykładamy się do zmian 9. Za bardzo lubimy stare nawyki 10. Mamy słomiany zapał 11. Tracimy z oczu cel zmiany 12. Boimy się zmiany 13. Inspiracja, a nie naśladownictwo i rywalizacja 14. Droga do zmiany jak wędrówka na wysoką górę Co mogę zmienić w życiu? Wymienię kilka najważniejszych sfer życia, które możemy próbować zmienić albo chociaż trochę zmodyfikować: Reklama mojej książki. Żeby dowiedzieć się więcej, wejdź do menu bloga i przejdź do opisu e-booka w sklepie :-) praca,zawód,umiejętności i kwalifikacje,relacje z ludźmi,mieszkanie, dom,hobby, zainteresowania,kondycja fizyczna i zdrowie. Nie chcę na tej liście wymieniać metamorfoz dotyczących wyglądu, ponieważ ten rodzaj zmian nie jest według mnie związany z rozwojem człowieka, ale dotyczy urody. Na temat wyglądu przeczytasz na tym blogu w zakładce (w menu) „Blog Lifestylowy” a tam w dziale „Uroda Kosmetyki” lub „Moda Styl”. Nie jestem zwolenniczką rozpoczynania „nowego życia” czy też nowego etapu w życiu od zmian fryzury, makijażu, stylu czy – nie daj Boże – operacji plastycznych. Jeśli naprawdę chcesz poprawić swoją sytuację w życiu, wygląd zostaw na sam koniec (ewentualnie zajmuj się nim przy okazji pracowania nad ważniejszymi sprawami). Jaka zmiana w życiu będzie najlepsza? Wymienione wyżej dziedziny są ze sobą w jakimś stopniu powiązane i zdarza się, że jeżeli zaczniemy pracować nad jedną, to modyfikacji mogą ulec pozostałe – i do jest bardzo dobra wiadomość! Oznacza ona, że wystarczy na początek wybrać jedną z dziedzin – taką, która wydaje Ci się najłatwiejsza – i rozpocząć w tym obszarze zmiany, a reszta też może ulec modyfikacji. Jak przeprowadzić zmiany? Zacznij od przemyślenia swojej obecnej sytuacji w danej dziedzinie i daj sobie na to dużo czasu (tydzień, miesiąc, a nawet dwa). Możesz robić notatki, czytać artykuły na ten temat, ale najważniejsze jest, żebyś cały czas w myślach miała kontakt ze sprawami, nad którymi będziesz chciała pracować. Na pewnym etapie tych przemyśleń pojawią Ci się plany i marzenia – niektóre będą nierealne, ale nie przejmuj się tym. Plany powinnaś zweryfikować (czasem warto sięgnąć po radę specjalisty lub dokształcić się choćby w Internecie) i zastanowić się, w jaki sposób jesteś w stanie je u siebie przeprowadzić. Nie będę pisała tu o szczegółach, ponieważ każdą z tych dziedzin omówię w oddzielnym artykule. Teraz chcę tylko zaznaczyć, że zmiany w życiu wymagają czasu, zastanowienia, a przede wszystkim wyobrażenia sobie, jakie będą ich późniejsze konsekwencje. Nie zawsze zmiany w naszym życiu (nawet te najlepsze dla nas), zostaną zaakceptowane przez otoczenie, ale jeżeli faktycznie będą one dla nas korzystne, to otoczeniem nie warto się przejmować. Wyjątkiem są osoby, z którymi razem mieszkamy – z nimi powinniśmy wiele spraw konsultować, zwłaszcza te, które wpłyną bezpośrednio również na ich życie. Czy każda zmiana w życiu jest dobra? To jest jasne: nie każda zmiana w życiu będzie dla nas korzystna. Najgorsze zmiany to te, które wykonujemy pod wpływem lub naciskiem innych, nie zawsze życzliwych nam ludzi. Presja otoczenia bywa czasem bardzo silna: żebyśmy stały się inne, niż jesteśmy, żebyśmy upodobniły się do kogoś, albo żebyśmy spełniły czyjeś oczekiwania. Nie warto iść tą drogą, bo możemy zniszczyć sobie życie. Najważniejsze są nasze samodzielne decyzje i własne pomysły. Dobrze jest też wiedzieć, że zmiany nie zawsze muszą być ostateczne, i że życie każdego człowieka składa się z etapów, w których czasem mamy lepsze okresy, a czasem gorsze. Słabsze momenty w życiu trzeba zaakceptować, a kiedy nadarzy się okazja (więcej wolnego czasu, dodatkowe pieniądze, motywacja do działania, dojście do kresu, kiedy musimy już coś zmienić, bo inaczej nie wytrzymamy…), należy podjąć wysiłek i coś w życiu swoim zmienić. Zmiany a odpowiedzialność Niektóre zmiany w życiu musimy robić szczególnie ostrożnie, zwłaszcza jeśli chodzi o te, związane z relacjami z bliskimi. Z jednej strony powinnyśmy brać odpowiedzialność za to, co robimy, a co do może wpłynąć na życie naszych najbliższych, a z drugiej strony musimy pamiętać, że też mamy swoje życie i czasem powinnyśmy pomyśleć również o sobie. Na pewno odpowiadamy za swoje dzieci – na równi z mężem czy partnerem – i nasze decyzje powinny mieć na uwadze ich dobro. Ale czy na pewno musimy poświęcać się dla nich całkowicie? Zdecydowanie nie, a to dlatego, że nie możemy doprowadzić do sytuacji, kiedy sfrustrowane codziennością, czujemy się głęboko nieszczęśliwe. Żadne dziecko nie chciałoby mieć nieszczęśliwej matki. Pomyśl o tym, jeżeli na przykład rozważasz studia lub kurs, które na jakiś czas oddalą Cię od domu, ale potem wzbogacą życie Twoje i rodziny. Dlaczego niektóre zmiany nie wychodzą? Nie jest łatwo wprowadzić trwałe zmiany w swoim życiu, ponieważ: Chcemy przeprowadzić je zbyt szybko Nie da się przeprowadzić trwałej i korzystnej zmiany w krótkim czasie, zwłaszcza jeśli dotyczy ona istotnego obszaru życia. Większe zmiany powodują modyfikacje w trybie życia, w sposobie myślenia i w postrzeganiu (oraz traktowaniu) nas przez otoczenie. To wszystko wymaga czasu, przygotowania, przejścia różnych etapów, przyzwyczajenia się i zaakceptowania zmiany. Bywa, że początek wprowadzania zmian jest niezwykle trudny i mamy wrażenie, że świat robi wszystko, żeby nam przeszkodzić, nawet nasz własny organizm buntuje się przeciwko zmianie, bo przyzwyczaił się do czegoś innego. Nie przykładamy się do zmian Osoby pracowite i rzetelne szybciej i łatwiej przechodzą proces zmian, co oznacza, że lepiej się rozwijają, osiągają więcej celów i sukcesów. Solidna praca, systematyczność i wytrwałość są kluczowymi elementami zmiany. Im bardziej złożony cel wybierzesz, tym więcej pracy będziesz musiała włożyć w jego osiągnięcie. Za bardzo lubimy stare nawyki Kiedy jesteśmy zbyt silnie przywiązane do starych przyzwyczajeń, to będzie ciężko nam zmienić cokolwiek w trybie życia. Nie można przeprowadzić zmiany w życiu bez zmieniania wielu jego elementów. Na przykład wiele osób chciałoby nauczyć się nowego języka, ale nie są w stanie poświęcać systematycznej nauce nawet 15 minut dziennie. To wiązałoby się ze zmianą nawyków, trybu życia i myślenia, a to dla niektórych jest nie do zaakceptowania. Takie osoby liczą na cud, a swoje niepowodzenia tłumaczą brakiem pieniędzy, trudnym dzieciństwem, złymi warunkami itd. Mamy słomiany zapał Są osoby, które inicjują mnóstwo zmian w swoim życiu, ale nigdy nie osiągają celów. Tacy ludzie przeważnie dużo mówią o tym, co właśnie będą u siebie zmieniać, lubią rozprawiać o wielkich planach i wspaniałej przyszłości, ale po krótkim czasie rezygnują, zapominają, nie chce im się, widzą za dużo trudności do pokonania. Oni wolą poszukać znowu nowego pomysłu, bo może tym razem się uda. Tracimy z oczu cel zmiany Powinniśmy cały czas pamiętać, co chcemy osiągnąć poprzez zmianę, bo w trakcie pracy i pokonywania trudności możemy ten cel stracić z oczu. Oczywiście można, a nawet czasem trzeba, modyfikować cele, ale warto robić to świadomie, a nie dlatego, że się zmęczyliśmy, albo że praca nad zmianą nas nudzi. Boimy się zmiany Nie chcemy, żeby coś zakłóciło porządek naszej egzystencji, nie dlatego, że jesteśmy szczęśliwe, ale dlatego, że boimy się, że może być gorzej. Nie podejmujemy też decyzji i wysiłku, żeby coś zmienić, bo boimy się odpowiedzialności. Życie jednak polega na tym, że się zmienia, nawet wtedy, kiedy tego sobie nie życzymy. Kiedy my nie podejmiemy świadomie żadnych decyzji, to życie i inni ludzie zrobią to za nas. Wtedy inni będą mieli kontrolę nad naszym życiem, a my pozostaniemy bierne i będziemy grzecznie przyjmować to, co „samo” pojawi się w naszym życiu. Inspiracja, a nie naśladownictwo i rywalizacja Przy podejmowaniu decyzji o zmianie ważne jest, żebyśmy miały na uwadze tylko swoje życie (ewentualnie naszych najbliższych). Nie powinnyśmy naśladować innych, ani z nimi rywalizować. Sytuacja innych ludzi może być dla nas pozytywną inspiracją, ale jeżeli będziemy chciały się z nimi ścigać o to, kto będzie miał w życiu lepiej, zawsze przegramy. Nawet jeśli nasze osiągnięcia będą lepsze, to odkupimy to frustracją, a poza tym możemy nigdy nie odnaleźć w życiu tego, co będzie dobre tylko dla nas. Droga do zmiany jak wędrówka na wysoką górę Reklama mojej książki Wyobraź sobie zmianę, która jest górą. Im większa zmiana, tym wyższa góra do pokonania, tym więcej wysiłku trzeba włożyć, przygotować więcej prowiantu, lepiej się ubrać, może wziąć namiot, może innych ludzi do pomocy, może trzeba będzie zrobić przystanki i odpoczywać, może trzeba będzie decydować, którą drogę wybrać, itp. I jeszcze weź pod uwagę czas – duże zmiany mogą potrwać nawet kilka lat. W swoim życiu przeprowadziłam co najmniej kilkanaście ważnych życiowych zmian w różnych dziedzinach, więc wiem, jak to się robi i jakie trudności są z tym związane (zajrzyj do mojego biogramu w zakładce „O mnie”). Wkrótce napiszę więcej artykułów na ten temat. Polecane artykuły Dlaczego warto założyć blog osobisty? Co to jest blog? Na czym polega prowadzenie, pisanie bloga?Jak radzić sobie z tremą? Co to jest trema? Jak pokonać stres przed występem? Porady, ćwiczeniaNauka słówek, język angielski. Mój sposób na naukę słówek angielskich w domu
8 Pisałem już o tym jak analizować domowy budżet, wydatki, przychody, ale na stronie chcemy przede wszystkim pokazać jak być w życiu szczęśliwym, dlatego dziś napiszę nie o zmienianiu nawyków finansowych, ale o zmienianiu siebie samego. Na moim przykładzie pokażę Ci jak można zmienić coś w swoim życiu, nawet jeśli zmiana wydaje się trudna. Czasami potrzebna jest chwila zamyślenia Pewnego dnia jadąc w delegację z Łodzi do Warszawy po raz nie wiem już który naszła mnie ochota na chwilę refleksji nad własnym życiem. Był bardzo wczesny poranek ale czułem się wyspany, ponieważ przezornie dzień wcześniej położyłem się spać razem z Hanką (czyli jakoś po 22) i umysł miałem czysty jak tafla jeziora w bezwietrzny dzień. Tak więc siedzę sobie w swoim przedziale, przy oknie kima jakiś facet, który pewnie wsiadł na Kaliskiej, za oknem szarówka ale z biegiem czasu przejaśnia się i krajobraz powoli się zmienia i rozwesela… a ja się zastanawiam co mógłbym zmienić w swoim życiu na lepsze. Tego dnia czułem, że mam odwagę zmierzyć się ze wszystkim, więc po kolei zacząłem analizować elementy mojego życia, które wiem że są do poprawy. Szukałem czegoś, co dałoby mi ambitny cel na najbliższy czas, a jednocześnie miało jak największy efekt. Pomysły wpadały mi do głowy jeden po drugim. Zatrzymywałem w pamięci ten najlepszy. Stawiałem go wtedy na wymyślonej platformie, tak jak w skokach narciarskich stawia się na piedestale aktualnie najlepszego skoczka. Do czasu aż nie pojawi się lepszy, a potem jeszcze lepszy… aż w końcu najlepszy. Nie jestem ideałem – odłożyłem wtedy na „półkę” wiele pomysłów, ale jeden z nich chwyciłem z całą stanowczością i determinacją i postanowiłem się nim zająć. Tym pomysłem była rezygnacja z gier komputerowych. Historia „choroby” Część z Was pomyśli pewnie: „Też mi coś, ja wcale nie gram i nie widzę w tym żadnego problemu”. U mnie jednak gry stanowią sporą część mojego życia i zawsze miałem do nich słabość. Przygodę rozpocząłem bardzo wcześnie. Jako siedmiolatek pamiętam pobyt w szpitalu i przenośne urządzenie z grą „Wilk i Zając”. Cztery przyciski służące do łapania jajek spadających z czterech grzęd. Proste ale niezwykle wciągające. Później pamiętam Pegasusa, PCta u mojego brata ciotecznego (głównie Warcraft), aż w końcu konsolę (PSXa), która zapoczątkowała okres największej rozpusty. Graliśmy z bratem prawie we wszystko, choć głównie w PESa, platformówki i RPGi (furorę w naszym domu zrobiła seria Final Fantasy, którą do dziś darzę dużym sentymentem za rewelacyjne linie fabularne i muzykę). Po pierwszej konsoli przyszła kolej na PS2, a potem Xboxa 360. Zdarzało się też zagrać w coś na komputerze (CS, gry ekonomiczne typu Anno, turówki typu HOM&M). Miałem też epizod z MMO (Massively Multiplayer Online). Kolega z klubu pokazał mi O-game, a ja wciągnąłem się na nieco ponad rok. Byłem drugim najsilniejszym graczem na moim uniwersum kiedy kończyłem grać. A skończyłem, ponieważ wyraźnie widziałem, że coś złego zaczyna się dziać w moim życiu i po raz pierwszy uznałem, że gra ma na mnie negatywny wpływ. Wcześniej udawało mi się łączyć obowiązki i naukę z graniem, ale O-game to zmieniło. Przesunąłem termin obrony pracy magisterskiej, a każde wyjście z domu było uzależnione od tego o której godzinie wraca moja flota. Przynajmniej nie zarywałem nocy. Marysia, która zazwyczaj jest dość cierpliwa i tolerancyjna, także zaczęła mieć tego dosyć. Widząc co się dzieje w porę zareagowałem i oddałem konto. Nauczyłem się wtedy, że kiedy gram, to chcę być najlepszy. W grach MMO najlepszy jest ten kto gra najwięcej, dlatego też postanowiłem od tamtej pory unikać MMO. Wciąż jednak regularnie grałem w inne gry. Po rozpoczęciu pracy na cały etat, a później po urodzeniu się Hanki drastycznie zmniejszył się czas jaki na granie mogłem poświęcać, lecz mimo tego zawsze udawało mi się znaleźć trochę czasu by usiąść na kanapie z padem w ręku. Szczególnie gdy wpadł mi w ręce absorbujący tytuł. Jak więc widzisz moja historia z grami jest długa i intensywna. Bardzo lubię grać, sprawia mi to wiele frajdy, a w związku z tym potencjalna rezygnacja z grania wydawała mi się pomysłem karkołomnym i w momencie gdy zakiełkował w mojej głowie wcale nie byłem do niego przekonany. Po co rezygnować z czegoś, co się lubi? Kiedy opowiadam znajomym o tym, że zrezygnowałem na przykład ze słodyczy część z nich stawia pytania natury filozoficznej: „Po co odbierać sobie tę odrobinę przyjemności z życia?”. Pytanie jest jak najbardziej słuszne i zasługuje na dobrą odpowiedź. Ja staram się nie ograniczać moich chwil z których czerpię przyjemność, radość lub satysfakcję. Nie widzę za to powodu by nie móc ich zamieniać. Zamiast robić A mogę robić B, o ile B jest równe lub większe niż A pod względem dostarczanych pozytywnych emocji (przepraszam za to matematyczne sformułowanie –umysł ścisły ;)). W związku z tym w kolejnym kroku zacząłem się zastanawiać ile gram, co poświęcam grając oraz co mógłbym robić zamiast grania. Wyciągnąłem telefon i zacząłem spisywać pomysły, a przy każdym zatrzymywałem się na chwilę i robiłem wizualizację. Wyobrażałem sobie co się stanie, jeśli zrobię daną rzecz. Na przykład jedną z rzeczy, które mógłbym robić zamiast grania było nauczenie się gry na gitarze (takie typowe marzenie każdego faceta? ;)). Wyobraziłem sobie sam proces nauki, zdarte opuszki palców, fałszowanie. Później wyobraziłem sobie że już umiem grać, że w Murowańcu wieczorem możemy usiąść sobie we czwórkę z Marysią, Martą i Mariuszem i pośpiewać jakieś fajne piosenki. Przeszedłem w taki sposób przez wszystko co przyszło mi do głowy. Poprzez wizualizację poszukiwałem wartościowych zamienników, które sprawią że rezygnacja z grania będzie w ogólnym rozrachunku korzystna. Aby uniknąć słomianego zapału podpisz kontrakt W kolejnym etapie zastanowiłem się nad tym co tak naprawdę będę w stanie zrobić w czasie, jaki poświęcam na granie. Wymyśliłem tyle rzeczy, że musiałbym nie spać, żeby wszystkim się zająć ;). Podszedłem więc do zagadnienia realnie, uczciwie, bez ściemy. Wypisałem tylko te rzeczy, które uznałem że mogę zrobić i które miały największą wartość. Następnie najtrudniejsza rzecz – konfrontacja. Musiałem przekonać samego siebie, że to wszystko ma sens, że rezygnując z grania nadal będę szczęśliwy. To była najtrudniejsza rzecz w tym wszystkim ponieważ, jak już pisałem wcześniej, uwielbiam grać. Po długich rozmyślaniach stwierdziłem, że nie jestem przekonany. Raz wydawało mi się, że będzie lepiej, a po chwili uznawałem, że jednak będzie gorzej. Chciałem spróbować, ale z drugiej strony bałem się, że po kilku tygodniach się poddam i wrócę do starych nawyków. Aby temu zapobiec postanowiłem ustalić okres po którym będę w stanie stwierdzić, że abstynencja od gier ma pozytywny lub negatywny wpływ na moje życie. Uznałem, że takim okresem jest 12 miesięcy. Na sam koniec spisałem kontrakt. Sam ze sobą. Na piśmie. Wiem, pomyślisz że jestem dziwny, ale jeszcze raz przypominam ile granie dla mnie znaczy i jak głęboko jest we mnie zakorzenione. Tak bardzo bałem się efektu słomianego zapału, że pomimo głębokich przemyśleń, bardzo dokładnej analizy tematu i przekonania, że chcę to zrobić – wciąż gdzieś w głębi serca czułem, że właśnie to postanowienie muszę przypieczętować w specjalny sposób. W innych przypadkach po prostu mówię sobie: „OK, od dziś nie jem słodyczy”, ale tutaj podejrzewałem, że to nie wystarczy. Usiadłem więc i spisałem kilka punktów, które miały mi przypominać o tym dlaczego to robię oraz określać reguły gry i możliwość rozwiązania kontraktu. Treść kontraktu jest następująca: „Od 12 grudnia 2013 na rok czasu przestaję grać w gry komputerowe, ponieważ: Poświęcam na nie zbyt dużo czasu i nie jestem w stanie nad tym zapanować Poświęcony czas mógłbym i chciałbym spożytkować inaczej, na przykład na własny rozwój Chciałbym być lepszym mężem i tatą, poświęcać więcej czasu żonie i córce Co stracę gdy przestanę grać w gry? Radość z grania – mam nadzieję, że świadomość samorealizacji zastąpi to uczucie i będę szczęśliwszy niż jestem teraz Kontakty społeczne z innymi graczami – powinienem socjalizować się z ludźmi w realu, zamiast z wirtualnymi postaciami Uwaga, ważne. Granie nie może zostać zastąpione przez inne wirtualne rozrywki, takie jak filmy, seriale, anime, portale internetowe. Nakładam na siebie limity: Nie więcej niż 7 odcinków anime tygodniowo lub 4 anime i jeden film. Na portalach społecznościowych można spędzić 15 min dziennie, zalecane zero. Dopuszcza się czytanie blogów z czytnika, przy założeniu że każdy z nich zawiera poprawne treści (wiadomości, nowości, inspiracje, blogi znajomych) Max 1 film tygodniowo Można czytać książki. Na każdą książkę rozrywkową musi przypadać przynajmniej jedna rozwojowa. Rezygnacja z gier dotyczy konsoli i komputera (w tym gier przeglądarkowych). Rezygnacja z gier nie dotyczy grania podczas imprez towarzyskich (do tego zaliczają się gry planszowe) oraz grania razem z żoną i/lub córką Rezygnacja obejmuje okres minimalny 12 miesięcy. Po tym okresie można powrócić do grania jedynie po pozytywnym rozpatrzeniu przeze mnie pisemnego podania zawierającego dogłębną analizę minionych 12 miesięcy. Podczas trwania tych 12 miesięcy kontrakt może być rozwiązany tylko przez Marysię na podstawie takiego samego podania, minimum 1 strona dokumentu. Podanie musi zawierać analizę w następujących punktach: Jakie pozytywne rzeczy były wynikiem kontraktu? Co udało mi się osiągnąć? Jakie negatywne rzeczy były wynikiem kontraktu? Czy marnotrawię czas w inny sposób? Czy negatywnym skutkom można było/nadal można jakoś zaradzić? Czy chcę wracać do stanu poprzedniego? Czy teraz jestem mniej szczęśliwy? Czy jest to związane z graniem?” Jak wytrwać w postanowieniu? Kontrakt wydrukowałem i podpisałem, a następnie powiesiłem w sypialni. Od pomysłu do kontraktu wszystko zajęło mi kilka dni, co pokazuje jak trudny i pracochłonny był to proces. Od tamtego czasu minęły już prawie trzy miesiące. Tak jak się spodziewałem – nie jest lekko i zwyczajnie tęsknię za graniem. Pozwalam też sobie czasem na odrobinę więcej niż mówią limity z kontraktu, na przykład zdarza się, że oglądam więcej niż 1 film tygodniowo, ale generalnie staram się pilnować i przestrzegać założeń, które sam spisałem. Z rezultatów jestem zadowolony. Poświęcam więcej czasu rodzinie, bawię się więcej z Hanką, pomagam w domu. Po wielu latach zrobiłem w końcu certyfikat PMP (Project Management Professional), zacząłem regularnie ćwiczyć jogę, no i wspólnie z Marysią i Mariuszem otworzyłem tego bloga. W mojej opinii całkiem nieźle jak na niespełna trzy miesiące, szczególnie biorąc pod uwagę to ile czasu musiałem poświęcić na naukę do egzaminu. Aby podtrzymać moje postanowienia co jakiś czas siadam i robię rachunek sumienia. Tak samo jak w finansach, tak też tutaj potrzebny jest proces, który pokazuje postępy i uświadamia, że konsekwencją podjętych decyzji są pozytywne zmiany i widoczne rezultaty. Kiedy mam chwile słabości sięgam po mój kontrakt, który przypomina mi dlaczego to robię. Wszystkie wcześniejsze wizualizacje powracają natychmiast napełniając mnie nową determinacją i pozytywną energią do dalszego działania – to niezwykle pomaga. Napisałem wszystko powyższe by pokazać Ci, że warto pracować nad sobą i można się zmienić, jeśli tylko się bardzo tego chce. Warto stale poszukiwać obszarów własnej niedoskonałości i próbować je poprawić. Warto zrobić to dla innych, ale przede wszystkim dla siebie. Marysia i Hania z pewnością z tej zmiany korzystają, ale to ja jestem jej głównym beneficjentem, bo to ja czuję się potrzebny, pomocny i spełniony. Czuję się dobrym mężem i ojcem. Nie mam już tych momentów, w których zastanawiam się ile rzeczy mógłbym zrobić gdybym nie grał, bo właśnie robię jedną z nich i jestem z tym szczęśliwy. A kiedy jestem szczęśliwy to z jeszcze większym zapałem i entuzjazmem podchodzę do wszystkiego, co robię. To samonapędzające się koło Wciąż mam wiele innych słabości ale nie wszystko na raz. Małymi kroczkami do celu, na wszystko przyjdzie czas. Nikt nie jest doskonały, ale zrozumienie swojej niedoskonałości to już pierwszy krok w dobrą stronę. Życzę Tobie abyś znalazł(a) czas w pędzie dnia codziennego na pracę nad sobą. Dzięki temu nie tylko staniesz się lepszym człowiekiem, ale także szczęśliwszym, ponieważ satysfakcja z tego co robimy jest jednym z elementów szczęścia. Powodzenia!
Jeśli cały czas zastanawiacie się nad tym, jak zmienić swoje życie na lepsze i dotyka Was problem niskiej samooceny lub nerwowości, znam coś, co jest w stanie Wam pomóc. Skąd to wiem? Bo zadziałało na mnie! 3 filmy, które wywołały pozytywne zmiany w moim życiu Już od jakiegoś czasu staram się kontrolować swoje myśli i ukierunkowywać je w tę pozytywną stronę. W końcu nie od dziś wiadomo, że to, czy będziemy szczęśliwi w dużej mierze zależy właśnie od nas samych. To my decydujemy o tym, czy i w jaki sposób świat zewnętrzny wpłynie na nasze samopoczucie. Głęboko wierzę w to, że optymizm i pozytywne nastawienie przyciągają jeszcze więcej dobra, dlatego warto walczyć ze swoimi słabościami i odpychać te negatywne poglądy. Muszę jednak przyznać, że z natury jestem osobą raczej nerwową, która lubi przejmować się na zapas i kreować najczarniejsze scenariusze. Wyzwaniem było więc okiełznanie tej niechcianej strony mojej osobowości na rzecz spokoju ducha. Skłamałabym mówiąc, że radzę sobie z tym sama, bo dużą rolę w uświadomieniu sobie tego, czego naprawdę chcę i jak zwalczyć stres, odegrały trzy książki z dzisiejszego wpisu. Jak zmienić swoje życie na lepsze? Te trzy książki pomogą Ci to osiągnąć! Każda z nich jest inna, ale wszystkie łączy jedna cecha – celem ich autorów jest niesienie pomocy w kwestii rozwoju czytelnika. Poniżej znajdziecie ich krótkie recenzje, jednak nie chcę zdradzać za wiele, gdyż na końcu wpisu czeka na Was konkurs, w którym do wygrania jest nic innego, jak te wspaniałe lektury. „Prawda jest w tobie” Gordana Biernat Jeśli czujecie się zagubieni, ale jednocześnie zdajecie sobie sprawę z tego, jak ogromny (i negatywny) wpływ ma na Was świat zewnętrzny, koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Dzięki niej uświadomiłam sobie, że przestałam zwracać uwagę na to, co dobre dla mnie, tylko po to, aby nie urazić kogoś innego. Jak większość z nas postawiłam dobro innych nad swoje, co na dłuższą metę jest wyniszczające dla naszej psychiki. Pozycja ta uczy czytelnika bycia asertywnym i bronienia własnych poglądów i wartości. Ponadto autorka przygotowała ponad 230 „myśli prawdy”, będących swego rodzaju wskazówkami w momentach zwątpienia w siebie. „Prawda jest w tobie” uświadamia odbiorcom, że to my mamy wpływ na to, jaki będzie nasz nastrój danego dnia, w jaki sposób wpłynie na nas konkretna sytuacja i czy rzeczywiście sytuacje z przeszłości będą miały swoje odzwierciedlenie w naszym życiu codziennym. Autorka książki podkreśla siłę bycia tu i teraz, a także przypomina o tym, że nie jesteśmy w stanie wpłynąć na to, co już się wydarzyło, ani w dużej mierze na to, co się stanie, możemy jedynie starać się kreować swoją teraźniejszość. „Reguła 5 sekund” Mel Robbins Jest to pozycja dla osób, którym nie jest obca prokrastynacja, a strach przed podejmowaniem decyzji (nie tylko ważnych) sprawia, że często rezygnują z ważnych ofert. Reguła pięciu sekund, której poświęcona jest książka jest na tyle prosta i łatwa w przyswojeniu, że na początku aż trudno uwierzyć, że faktycznie może działać, jednak… serio to robi! Znacie ten moment od razu po przebudzeniu, kiedy nie chce Wam się opuszczać ciepłego łóżka? Mi w takich momentach pomaga właśnie ta reguła. Zabawne, że tak proste działanie jest w stanie znacznie wpłynąć na to, jak podchodzimy do wielu spraw. Podejrzewam, że zastanawia Was, na czym polega wspomniany sposób na poradzenie sobie z własnymi słabościami i lękami – nie zdradzę go Wam, bo tym samym przyczynię się do Waszej rezygnacji z przeczytania książki, skoro sprzedam Wam jej główną myśl, a byłoby to wielkim błędem, gdyż poza głównym wątkiem, tekst zawiera świetne historie osób, które wprowadziły regułę w swoje życie, a także wiele innych psychologicznych aspektów człowieka. „13 rzeczy, których nie robią silni psychicznie ludzie” Amy Morin Opis tej książki jest dla mnie najtrudniejszy, gdyż nie chcę zdradzić Wam jej szczegółów, bo tak, jak jej dwie poprzedniczki i ta jest warta uwagi. Kto powinien ją przeczytać? Ci z Was, którzy lubią użalać się nad sobą, uważają, że to oni zawsze mają pod górkę i często rozpamiętują przeszłość. Autorka tej lektury naprawdę wiele w swoim życiu przeszła i jest idealnym przykładem na to, że nasza psychika jest na tyle silna, że jesteśmy w stanie podnieść się po największych dla nas tragediach i zależy to głównie od nas i naszego sposobu na życie. Jeśli i Was dotknęło przykre wydarzenie i nie widzicie światełka nadziei, uważam, że ta książka zawiera w sobie najwięcej odpowiedzi na to, jak zmienić swoje życie na lepsze. Amy była jedną z osób prowadzących wykład dla TEDx Talks, który znajdziecie tutaj: The Secret of Becoming Mentally Strong. Książka jest jego rozwinięciem, więc jeśli mowa, którą przedstawiła, przypadła Wam do gustu, to gwarantuję, że pozycja „13 rzeczy, których (…)” jeszcze bardziej Wam się spodoba. :) Konkurs! Wygraj zestaw trzech powyższych książek Wraz z Wydawnictwem Galaktyka przygotowaliśmy dla Was konkurs. W ramach akcji do trzech osób trafi zestaw książek, w skład którego wchodzą tytuły z dzisiejszego wpisu. Jeśli więc czujecie, że to Wasz słabszy czas i zastanawiacie się nad tym, jak zmienić swoje życie na lepsze, myślę, że pomoże Wam lektura wspomnianych pozycji. :) Aby wziąć udział w konkursie, należy: Polubić stronę na Facebooku Wydawnictwa Galaktyka i/lub jego profil na Instagramie; Publicznie udostępnić na swoim koncie na Facebooku link wpisu klikając tutaj; Tutaj w komentarzu w dwóch zdaniach odpowiedzieć na pytanie konkursowe „Która cecha Twojego charakteru jest Twoją ulubioną, a nad którą chciałabyś/chciałbyś popracować?”, a także podać swój adres e-mail, abym mogła opublikować listę zwycięzców (owy adres NIE będzie wykorzystywany w innym celu); Proszę także o umieszczenie informacji o tym, że wyrażacie zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych (imię, nazwisko, adres korespondencyjny) w celu przekazania ich obsłudze Wydawnictwa Galaktyka w celu wysłania nagrody. Konkurs trwać będzie od do r., każdy uczestnik może odpowiedzieć na pytanie konkursowe tylko raz. Wyniki konkursu Dziękuję ślicznie za udział wszystkim jego uczestnikom, cieszę się, że była to dla Was okazja do zwrócenia uwagi na poztywne cechy Waszego charakteru. :) Poniżej mejle osób, których odpowiedzi wygrały: @ kontakt@ makolpaula@ Zwyciężczyniom serdecznie gratuluję i proszę o wiadomość na adres: kontakt@ lub simplisticpl@ :) Ponurość jesieni sprawia, że niektórych z nas częściej dotyka zły humor i niespecjalnie dobry nastrój. Dlatego też pomyślałam, że tematyka dzisiejszego wpisu idealnie wkomponuje się w tę niesprzyjającą rozwojowi aurę i mimo niepogody za oknem pobudzi Was do pracy nad sobą – jak wspomniałam wcześniej, na mnie te książki wpłynęły bardzo pozytywnie. :) Dajcie znać, czy sami znacie sposób na to, jak zmienić swoje życie na lepsze – być może mieliście już okazję skorzystać z jakichś skutecznych metod?